Nijaki, znudzony życiem Stanley Ipkiss, znajduje nad brzegiem rzeki pradawną maskę, po której założeniu, staje się nieprzewidywalnym bohaterem z kreskówki. Maska nordyckiego boga – Loki, symbolu ognia i wszelakich psot, została wykorzystana została we filmie z 1994 roku do wywołania tsunami, jakie przedarło się przez światowe kina. Sam pamiętam seans, na którym byłem, dostawiane krzesła, oraz ludzie w przejściach oglądający film na stojąco. Niekończące się salwy niekontrolowanego śmiechu, wspaniałe efekty specjalne, no i Jim Carrey... ostatni chyba z prawdziwych wielkich komików. Człowiek z gumową twarzą, potrafiący zagrać gotującą się wodę. No, no no i elektryzująca Cameron Diaz... uf... bez komentarza.
Maska wykonana przeze mnie, jest pierwszą próbą pracy z pianką EVA, wykorzystywaną szeroko do tworzenia kostiumów i replik broni w środowisku Cosplay. Normalnie, maska po założeniu na twarz, powinna wywoływać zmiany w osobowości i obdarowywać posiadacza przeróżnymi majestatycznymi cechami i mocami.. Niestety.. ja coś /jak zwykle zresztą/ pomieszałem, i moja maska nie działa w ten sposób.. albo.. albo DZIAŁA, a ja nic nie pamiętam, tak samo jak Stanley Ipkiss !!!!!!!!!
SSssssmmmmokiinnnn !
Wszyscy nosimy maski.